Mój kochany OSKAR, jak był jeszcze szczeniaczkiem.
Genialny pies, inny niż pozostałe, z charakterkiem... Tatuś uratował mu życie. Biedactwo trafiłoby do schroniska. Z resztą nie jest on jedynym czworonożnym członkiem rodzinki:)
W ciągu mojej jakże długiej nieobecności moje życie obróciło się o 360 stopni...
Obecnie siedzę w domku chora, i zmartwiona że do Matury pozostało 3 miesiące i 2 dni. Życie jest ciężkie...