Dzisiaj notka o moim aktualnie największym problemie włosowym- brak objętości. Przez ostatnie dwa tygodnie przetestowałam kilka sposobów na uniesienie włosów od nasady. Jeśli jesteście ciekawe zapraszam do dalszej części notki.
Po pierwsze to suszenie na dużych wałkach- daje efekt wow! Jest to mój ulubiony i najłatwiejszy sposób. Jak to robię? Zakładam wałki na mokre włosy i czekam aż wyschną naturalnie.
Suszenie głową w dół. Rzeczywiście daję ładny efekt, wystarczy pochylić głowę :D
Suszenie na grubej, okrągłej szczotce. Mimo tego, że uczyłam się jej używać kilka tygodni, można naprawdę ładną fryzurę wyczarować. Moje włosy mają objętość i są proste jak po prostownicy!! Jednak staram się jak najmniej używać tej metody, bo niestety trzeba je suszyć ciepłym nawiewem, a nie chcę ich dodatkowo narażać skoro mamy lato!
Płukanka piwna. Kupuję najtańsze piwo i mieszam je z wodą. Włosy są uniesione od nasady i pięknie lśnią!! Polecam!!
Moje niskoporowate włosy nie lubią zbyt dużej ilości kosmetyków jak dawniej. Nie mogę razem nałożyć maski i odżywki, ponieważ to obciąża je. W grę również nie wchodzi połączenie olejowania i maski. Dlaczego to napisałam? Ponieważ musicie poznać swoje włosy i orientować się co im służy a co nie!!
Notka jest nie tylko przydatna do włosów z brakiem objętości, ale i cienkich! Mam nadzieję, że powyższe sposoby sprawdzą/sprawdzają się i u Was.
PS. DUŻO DZIEWCZYN PYTA MI SIĘ CZY PROSTUJĘ WŁOSY- NIE PROSTUJĘ, ROBIĘ TO RAZ NA RUSKI ROK! W SZCZEGÓLNOŚCI NIE MOGĘ TERAZ, GDY ZMAGAM SIĘ Z POWYŻSZYM PROBLEMEM!