A dzisiaj coś innego niż ostatnio czyli buble kosmetyczne! Jest ich pięć, ponieważ nie potrafię sobie przypomnieć co jeszcze było fatalnego (na pewno były to kosmetyki z Avonu, ale nie pamiętam nazw). Zapraszam :)
Garnier Szampom Ultra Doux olejek z awokado i masło Karite- odżywka jest fenomenalna, ale szampon to tragedia! Nie myję włosów, zostawia tłuste i posklejane place. Nie powinni go produkować.
Jedwab Bioslik- przed włosomaniactwem, nie analizując składu (który jest fatalny) używałam go dzień w dzień. Nie dość, że niszczyłam je prostownicą to doszedł to tego cudowny jedwab, który wysuszył mi końce, a w dodatku spowodował, że szybciej się rozdwajały. JAK MOGĄ FRYZJERKI GO POLECAĆ?
Odżywka Ziaja Intensywne Nawilżenie- nawilżenie? Puch na głowie i nic więcej! Włosy po nałożeniu tej odżywki były niezdyscyplinowane, suche i tępe w dotyku.
Marion Mleczko Prostujące- straszne! Obciąża włosy, skleja je i nic z nimi dobrego nie robi..
Ampułki wzmacniające Rzepa Joanna- po pierwsze okropny zapach, po drugie nie działa! Żadnych baby hair, żadnego przyśpieszonego porostu.. Nie polecam!