1.Skład:
Aqua- woda, Cetearyl Alcohol- emolient, wygładza, Dipalmitoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate- antystatyk, odżywia włosy, ułatwia rozczesywanie, Ceteareth-20- emulgator, Cetrimonium Chloride- nadaje połysk, wygładza, ułatwia rozczesywanie, Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate- antystatyk, odżywia włosy, Propylene Glycol- humektant, nawilża, wygładza i ułatwia rozczesywanie, Panthenol- wit. B5 - nawilża włosy, zmiękcza je, Phenyltrimethicone- silikon zmywalny łagodnym szamponem, Hydrolyzed Milk Protein- hydrolizowane proteiny mleka, Honey Extract (Mel)- ekstrakt z miodu, humektant, Parfum- zapach, Lactose- laktoza, Benzyl Benzoate- zapach, Methylisothiazoline- konserwant, Methylchlorisothiazolinone- konserwant.
Skład nie jest zły. Szkoda tylko, że tytułowe proteiny mleka i miód występują dalej w składzie, chociaż może dobrze, że nie za zapachem, bo i takie przypadki się zdarzają. Jest emolient, humektant i są proteiny.
2.Plusy:
-ułatwia rozczesywanie
-bardziej lśnią
-włosy przyjemne w dotyku
-zapach
-konsystencja
-cena
3.Minusy:
-nie wydajna- moje włosy wchłaniają tą maskę w dosłownie kilka chwil i jestem zmuszona do nałożenia jeszcze jednej warstwy
-nie zauważyłam nawilżenia
-za mało wygładza
-nie dociąża
-nie odżywia
4.Podsumowanie:
Myślałam, że raz na jakiś czas będzie ciekawą opcją jako malutka dawka protein.. Niestety nie sprawdziła się i nie kupię jej na pewno ponownie, chociaż nie zaliczam jej do najgorszych.. Moim zdaniem dobra do tuningowania. Ocena to 3/10 :)