Właściwie chodzi o to, że chcę trzymać w garści wszystko na czym tak bardzo mi zależy. Chcę być jedyną osobą, która będzie układać scenariusz mojego życia. Nie chcę już żadnych niespodzianek, które nagle wybijają mnie z rytmu. Za razem zmuszają mnie one do przemyśleń, a gdy rozmyślam nic nie jest proste. Wszystko wtedy jeszcze bardziej się komplikuje. Wszystko staje się coraz mniej czytelne, a moje postanowienia i plany... uciekają. Znikają, a ja wszystko muszę ułożyć od nowa. Jeszcze, jeszcze i jeszcze
Dzień wielkich przemyśleń, postanowień. Czas pokaże co będzie dalej, czyli wybieram łatwiejszą drogę, gdzie ja nie muszę nic robić z nadzieją, że wszystko się przecież wyjaśni...