mam na myśli to całe szczęście .Wszyscy chcemy uciec przed bólem . w gruncie rzeczy próbujemy za pomocą rozumu i uczuć wsadzić to szczęście w taką formę , która będzie nam najbardziej odpowiadała . postępujemy jak człowiek, który jesienią zbiera opadłe liście i maluje je na zielono, a potem próbuje z powrotem przykleić je do gałęzi . chyba nikt nie powie że to normalne ? za wszelką cenę usilujemy płynąć pod prąd , jak łososie , i uniknąć tego , co i tak jest nieuniknione . Setki razy na własnej skórze przkonaliśmy się , że taka postawa nie ma sensu , a jednak nie dajemy za wygraną . Strategię nadziei i samo poszukiwanie nazywamy siłą napędową . Patrząc na własne życie , na wszystkie wysiłki , pobudki, jakie nami kierują , na naszą motywacje , ludzi , których spotykamy na swojej drodze , powinniśmy zadać sobie pytanie : dokąd nas to doprowadziło ? akceptacja prozy życia jest bardzo trudna lub zgoła niemożliwa , dlatego każdy z nas ubarwia swoje wnętrze . Tak samo zaczyna flirtować z obrazami sprzed dawna . Ale prawa natury są nieubłagalne . Człowiek po prostu nie potrafii zaakceptować biegu życia . Dlatego ciągle czegoś szuka .