Kiedy nie ma dokąd pójść.
Nie lubię dzielić się swoimi myślami. Jestem raczej skryta. W tych czasach jest ciężko komukolwiek zaufać. Tutaj mam raczej wąskie grono, a większości i tak to nie interesuje. Tyle myśli siedzi w mojej głowie i tyle emocji w moim ciele.
"Źle przechodzę rozstanie, bo dobrze mi alko wjeżdża na banie". Mija czas dni lecą, a wcale nie jest łatwiej. Ja wiem, że ból uszlachetnia i że trzeba czasu na zabliźnienie ran. Jak rany maja się zabliźnić skoro po drodze ranią inne osoby. Przecież nie żyje w otoczce i nie mam okresu ochronnego. Wydaje mi się, że tracę za dużo czasu na relacje, które z góry są skazane na porażkę. Heh porażka to słowo jest mi bliskie . Nie wiem co ja mam takiego w sobie, że cały czas przyciągam nieodpowiednie osoby. Co wiąże się z różnymi wydarzeniami i konsekwencjami.
Ja po prostu czuje się zmęczona życiem, a przecież tak nie powinno być. Powinnam cieszyć się życiem i doceniać co mam. A wcale tak nie jest. Fakt nie powiem czasami potrafię udawać wesołą dziewczynę. Czasem się zdarza, że ktoś nawet sprawia, że ten uśmiech bez udawania się pojawia. I tak szybko jak ten uśmiech się pojawia ta osoba znika. Może zacznę lepiej dobierać towarzystwo. Tak naprawdę gdyby ktoś chciał być przy mnie to by teraz był. Bez względu na wszystko. A niestety jestem samotna. Przez ostatnie tygodnie wylałam bardzo dużo łez. Nie mam nad tym kontroli. Ale wierzę że przyjdzie dzień w którym to się zmieni.
Czekam aż nadejdzie to "kiedyś " kiedy wszystkie się zmieni. Aby szczęście było dzień w dzień.
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika gwiazdi.