codziennie wysłuchuję dwa krzyki... no i 2 razy w miesiącu jeszcze jeden ...
radzę sobie świetnie, nie mam żadnych paranoi nic z tych rzeczy.
Oni krzyczą, ja siedzę. Ja krzyczę, oni siedzą. Nie ma ich, zamieniam się w oazę spokoju.
Ostatnio chłonę muzykę litrami. Jestem pełna, przepełniona. Pełna, ale wciąż czuję niedosyt. Mogłabym tak cały czas.
Jest naprawdę świetnie.
Otwieram nowy kanał. Jak wszystko będzie skończone, to dam znać.
SAYONARAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA to tak nawiązując do mojej przygody w marcu <3