To ja ale cichoo...mi to zawsze musi coś odbic!
Ha! Dziś do nas na basen doszedł pewnien blondyn...ale co to był za blondyn(czyt.Wojtek)!
My oczywiście poszalałyśmy,ale chłopacy jacy byli zazdrośni! Echh...
Dla czegoś takiego warto życ:)
Trenerka go przyjeła,z tego co mówiła eee nie pamiętam już kto:D
Madzia już wolna to może szalec,oczywiście ona na pierwszy ogień,i "czeeeśc Madzia jestem..." a my oczywiście "uuu".No bo to my nie:)
Na basenie było giiitaśnie.
Tylko pozazdrościc:D
Pozdrawiam,Justi.
p.s.Komentujcie...