Dziś dzień drugi. Może to śmieszne, ale ten drugi dzień to juz jest sukces, bo moje zmiany żywieniowe zazwyczaj kończyły się wieczorem tego samego dnia. Tłumaczyłam sobie że zacznę od jutra, bo mam dużo jedzienia w lodówce, albo że akurat jutro mam jeść na mieście to zacznę jutro, bo to bez sensu, albo po wakacjach/ po urodzinach/ imieninach/po weekendzie... i tak tyłam i tyłam. Mam nadzieję że teraz będzie tylko lepiej!
Wczoraj zabrałam sie za małe ćwiczenia, moja kondycja jest zerowa niestety, ale pomalutku ją odbuduję.
"Jeśli chcesz znajdziesz sposób, jeśli nie chcesz znajdziesz powód"
Bilans:
-granola z jogurtem i bananem, kawa,
-naleśniki pełnoziarniste z dżemem i serkiem,
-2 kromki razowca z filetem i warzywami.
Do tego woda i zielona herbata.
Dobrego dnia Wam życzę,i dziękuję za miłe przyjęcie