jarmark dzień II
wczoraj była peta, koncert nawet był okej, wyszkoni się postarała, kocham czekać na mojego kuzyna, który przyjeżdża w połowie koncertu, potem troszkę melanż, konfetti, piwo we włosach, zawsze o tym marzyłam, stacja benzynowa o północy, hot-dogi i wygranie na maszynie stówy. zwrócił się pszczew przynajmniej, jednym słowem niedziela.