ROZDZIAŁ PIERWSZY
Spotkaliście się kiedyś z uczuciem bezradności ? Mieliście w myślach słowa ,, to się nie może dziać naprawdę ? Bo ja tak. Zacznijmy od początku. Był piękny sierpniowy poranek-wakacje. Wszyscy gdzieś wyjeżdżają, chodzą na dyskoteki, spotykają się z kumplami na boiskach, rampach, w parku-gdzie tylko popadnie. Tylko nie ona. Pytacie dlaczego ? Już wam odpowiadam. Jej rodzice są za bardzo opiekuńczy, troskliwi. Chcą jak najlepiej dla swojej córki, żeby się dobrze uczyła, by była wychowana. Dużo by wymieniać, lecz z jej punktu widzenia to całe ,,rodzicielstwo wygląda inaczej. Pochodziła z bogatej rodziny. Mogła mieć wszystko, jednakże wolność nie była jej dana. (...)
Obudziło ją trzaśnięcie drzwiami. Uniosła do góry swoje jasnej karnacji powieki. Promyki słońca wbijające się w jej źrenice sprawiły, że po chwili je przymrużyła. Wyciągnęła rękę, którą zaczęła dotykać powierzchnię szklanego stolika w poszukiwaniu telefonu. Spoglądnęła na wyświetlacz komórki.
- 7:30, no to witaj kolejny denny dniu. - Po wypowiedzeniu tych słów głęboko ziewnęła i rozciągnęła swe ręce tak bardzo jak tylko się dało. Założyła na swoje nogi mięciutkie kapcie i wolnymi krokami przedostała się do łazienki w celu wykonania porannej toalety. Gdy kończyła rozczesywanie swych długich loków z dołu zaczął dobiegać głos mamy.
- Dominika, śniadanie na stole !
- Już schodzę mamo odparła.
Przed zejściem do jadalni zajrzała jeszcze do swojego pokoju. Ubrała miętowe szorty i białą bejsbolówkę.
- No ileż można się ubierać, jedz bo wystygnie ! powiedziała donośnym głosem.
Dziewczyna zaczęła przebierać widelcem w jajecznicy. Nie miała na nic ochoty, mdliło ją jak tylko patrzyła na tą potrawę.
- Mamo, przecież dobrze wiesz, że tego nienawidzę. Nie mogłaś zrobić czegoś innego ?
- To ja się staram jak mogę, a Ty mi jeszcze wybrzydzasz, to jest nie do pojęcia ! westchnęła po czym usiadła na krześle obok i podparła ręką czoło. Po krótkiej chwili dodała:
- Zjedz śniadanie proszę, posprzątaj po sobie, a ja idę do pracy. oznajmiła. Po czym wstała i pocałowała córkę w czoło co oznaczało, że się żegna. Wzięła klucze z blatu kuchennego i ruszyła do pracy. Dziewczyna zawołała psa do domu i położyła talerz na jaskrawych płytkach. Labrador zaczął się oblizywać na sam widok jedzenia, był ogromnym łasuchem. Stwierdzić można było że się nie najadł gdyż zaczął gryźć talerz.
- Rudi ! zostaw ! Puść ! krzyczała na psa. Jego reakcja była następująca. Chwycił go w pysk i zaczął uciekać. Dominice nie zostało nic innego jak pobiegnąć za psem do ogrodu. Schowała się za tują i obserwowała co robi. Szczeniak zaczął się rozglądać na boki i już po chwili kopał dołek by umieścić tam swoją zdobycz. Dziewczyna skradła się za psem, chwyciła talerz i przeszła zdyszanym krokiem w stronę drzwi. Pozmywała naczynia i posprzątała w domu. Następnie usiadła na skórzanym fotelu i otworzyła laptopa. Pierwsze co zrobiła po włączeniu to zalogowała się na facebooka. Nie minęła minuta a już napisała do niej przyjaciółka pytając czy pójdzie z nią o 19:00 na ognisko wszystkich klas pierwszych liceum. Po przeczytaniu tego wpłynął na jej twarz wielki uśmiech, lecz przypomniała sobie o rodzicach i od razu poinformowała o tym Nadię (przyjaciółkę). Ta nalegała na nią aby uprosiła rodziców, Dominika obiecała, że z nimi porozmawia. Przesiedziała jeszcze chwile na facebooku, ta ,,chwila przerodziła się w dłuższą i tak zleciały jej 2 godziny. Dochodziła 15:30, na wszelki wypadek poszła się wykąpać gdyby rodzice jednak jej pozwolili. Wzięła w dłoń czystą bieliznę i ruszyła żwawym krokiem w stronę łazienki. Ściągnęła z siebie ubrania i weszła do kabiny.
- Zimny prysznic, to jest to pomyślała. Woda zaczęła spływać po jej ciele, w wyniku czego na jej rękach pojawiła się tak zwana ,, gęsia skórka. Wzięła w dłoń szampon do włosów i delikatnie zaczęła go wcierać w ich powierzchnię. Wykonała następne czynności i wyszła z pod prysznica.
CDN
Piszcie w komentarzach co uważacie o tym . Już od razu mówię, że jest ono moim pierwszym opowiadaniem umieszczony na blogu.