niby mam kalendarz w domu.
ba.!
w pokoju nawet mam.
i to dwa.!
i ani ten na którym GaGa śpiewa w kulo-dyskotekowej kreacji,
ani ten, który stoi mi praktycznie przed nosem,
nie pokazały mi jak mało czasu zostało.
a jak dużo jest do zrobienia.
normalnie to wziąłbym i się rozpłakał,
gdybym miał choć cień szansy na to,
że to coś da.
a tak to pff.
strzelam wirtualną folią bąbelkową,
staram się doprowadzić swoją pracę seminaryjną chociażby do etapu pt: "zaliczone"
zastanawiam się, jakim cudem uda mi się przeżyć przyszły tydzień,
i jestem przeciwny 4godzinnemu cyklowi snu w ostatnich dniach.
absolutnie.
chociaż jeszcze trochę,
i zmienię się we Włocha,
z obowiązkowymi dwugodzinnymi drzemkami w ciągu dnia.
rozdziewiczyłem swoje konto biblioteczne.
tak, jestem pod koniec II roku studiów.
tak, uważam to za bardzo istotne wydarzenie w moim życiu.
i tak (3 x tak.!) i tak sądziłem, że zrobię to jeszcze później.
zdjęcie: z wyprawy niczym za morze do Cat (: ***), która zapoznała mnie z Opolem, minimalną kawą, swoimi koleżankami, które spokojnie mogłyby uczestniczyć w polskiej wersji glee i nieumierającymi pociągami. <3
podpis: ja i moje wystające żebra.
i TAK, zajebiście się cieszę, że są tak zajebiście wystające.
amen.
wik.
p.s. a kiedyś na pewno będą wakacje..
Inni zdjęcia: :) harrypottergallery:) harrypottergalleryHarry z Ginny harrypottergallerySzczęśliwy Remus :) harrypottergalleryRemus Lupin :) harrypottergalleryZamyślony Harry harrypottergallery:) harrypottergalleryRemus i Tonks harrypottergalleryUliczka acegRemus i Tonks harrypottergallery