take me to the hamptons
bugatti veyron.
lato. bo przecież wakacje bezpowrotnie minęły.
świeżość w lekkich dawkach wiatru dostarczana w równomiernych odstępach do mojego pokoju.
jest noc, a raczej przechodzi już w świt. jest nikt. jest woda. jest spokój.
jest idealnie.
overdosin', dyin'
on our drugs and our love
and our dreams and our rage.
nie jest idealnie w środku. środek ma to do siebie, że zawsze coś w nim musi się dziać. inaczej nie ma szaleństwa. nie ma odczuć. nie ma życia.
red, white, blue's in the sky.
summer's in the air, baby heaven's in .. somebody's eyes.
a ja tylko chcę spytać.
halo halo,
słyszysz mnie.?