W tamtym ciemnym domu pojawiły się, nie wiedzieć skąd, świetliste cienie.
Potem nagły wstrząs, obezwładnił nas nieznośny blask - ogniste lśnienie.
Prześwietlone oczy, prześwietlone neonami łby, tęczowe włosy.
Prześwietlony byt, ultrafioletowe łzy i my, jak prześwietlony film.
Skurwiel. . _ . "