dziwne, że w głowie kłębią się myśli - natłok - jak niektórzy mówią, zaś gdy myśli na litery przekładać przychodzi, to dziwna pustka i niechęć panować zaczyna. Chciałem, tak chciałem napisać wiele rzeczy, o rytuałach pewnych, o ludziach, o tym co się przydażyło. Nawet playliste sobie ułożyłem do tego o czym mówić chciałem. Aczkolwiek coś dziś cholernie dziwnego mnie spotkało, i w sumie zapewne więcej nerwów z tego niepotrzebnych (a może jednak potrzebnych?), irytacji i uczucie bezsensu mnie ogarnęło. Pierwsze co napisać miałem to to, co działo się kiedy wracałem w piątkowe popołudnie z zajęć. Tutaj piosnka beatlesów - Because.
Because the world is round it turns me on
Because the world is round... ah
Because the wind is high it blows my mind
Because the wind is high... ah
Love is all, love is new
Love is all, love is you
Because the sky is blue, it makes me cry
Because the sky is blue... ah
Jakiś dziko wyostrzony empiryzm (?), szarość, nastrój, kształty bijące po oczach, aż płakać się chce, chwile kiedy idę ulicą i czuję że zaczyna padać zimny deszcz. Ludzie deszcz! Prawie zapomniałem czym jest, wspaniałe te kropelki, choć tak ostre i zimne!
Kolejna dziwna sprawa, że zacząłem odsłuchiwać ponownie hepised jak kto woli happysad. Nie cenię jakoś turbo tego zespołu, jak dla mnie dość monotematyczni i ogólnie monotonni są. Aczkolwiek czasami wszystko pod nastrój pasuje, jakiś uniwersalizm w tym jest, jak w myslovitz - zawsze da się pod coś podciągnąć tak, że wygląda na rzeczywiste. Tutaj akurat
Ile jestem ci winien?
Ile policzyłaś mi za swą przyjaźń?
Ile były warte nasze słowa,
kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
Jakoś śmiesznie być może, może poważnie, nie ważne. Chwilowo mam totalnie dziwne myśli, nieokreślone.
No i kolejna sprawa, że dość przykre to wszystko, że gdy jesteś kimś, konkretnym z krwi i kości, masz określone zasady, osobowość, moralność, starasz się żyć tak żeby potem nie żałować, łeb na karku trzymasz, ogólnie jest się ogarniętym człowiekiem to zawsze sie znajdzie ktoś kto wszystko rozpiży albo przez swoją głupotę, nie wiem z czystej chęci czy nie, nie rozumiejąc pewnych zależności włazi ze swoimi brudnymi buciorami w twoje życie i tak naprawdę to nie wiadomo o co chodzi. nikt nie widzi ze podloga była czysta, tylko to że jakiś ktoś nabrudził. W ogóle nie lubie spraw niewyjaśnionych.
Jebie mnie to wszystko po oczach. Nie mam siły patrzeć.
Prrrr wysyp myśli. Jak komuś przeszkadza to niech nie czyta.