no przyznam ,że w sobote w polu było bardzo miło...
nie ma jak poszukiwania Maćka w polu..
i wogóle wkręciłam się w rozpalanie świeczek w bunksze...
poczym wyglądało to jak ołtaż:D
było smiechowo....
Teraz choc nie formalnie to mamy wakacje
a formalnie od piątku:)choc ja świadectwa nie dostane ale i tak jest fajnie:)
słońce, cieplunio spotkania z ekipką to trzeba się cieszyć
a miłość w powtrzu....hehe
buziole kreizole ...:Depaaa