photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MAJA 2014

#7. /smutna nagroda/

Poszłam wczoraj na imprezę. Spontanicznie. Piłam a i tak nie pomogło.  Bo do picia trzeba mieć humor. Ja chciałam się upić - wróć: najebać. I nic z tego. Bo im więcej w siebie wlewałam, tym (zamiast być lepiej) było coraz gorzej. Siedziałam, milczałam, aż w końcu poszłam spać. Myślę, że czas odpuścić sobie imprezy na jakiś czas. Długi.

.

Dziś poszłam do dietetyka. Wygrałam ten konkurs sportowy... A po przeczytaniu moich wyników czułam się jakby one mnie nie dotyczyły. Jak to? Ja?! Przecież całe życie, w mniejszym lub większym stopniu byłam powiązana ze sportem. Ba! Nazywałam się sportowcem...

Ważę 88,5kg przy wzroście 182cm. Mam 54,6% mięśni i 35% tłuszczu. BMI: 26.7 Ocena fizyczna: Otyłość.

Mój wiek metaboliczny (czyli to, na ile lat czuje się mój organizm) wynosi 33lata. A ja mam 18...

Kobieta mówiła. Zimnym, beznamiętnym głosem profesjonalisty. Tłumaczyła, objaśniała, proponowała. A ja z każdą chwilą odcinałam się od tej smutnej rzeczywistości. Zebrały mi się płaczki w oczach, szumiało mi w uszach, zakręciło mi się w głowie. Nie, nie, nie!! Wyparcie. Rezygnacja. Tak dobrze znane mi emocje... W pewnym momencie kobieta zmieniła ton: "Hej, !Grand, dziewczyno!" - powiedziała - "Ciebie to nie może smucić. Załamywać. To ma Cię, powiem brzydko: wkurwić!." Równa babka z niej. Od razu było mi lepiej. Problem siedzi w głowie. Racja. Tłumaczyła: otaczaj się pozytywnymi rzeczami, zainteresuj się tą tematyką, wchodź na motywujące strony, żyj tym! Nie możesz zamknąć się w swoim odchudzającym półświatku. A ja tak bardzo chciałam się odizolować...

Po tej ponad półtoragodzinnej rozmowie  aż musiałam wyjść zapalić. Ha! A wiek metaboliczny rośnie.

.

Nie wiem, czy się do niej zapisać. Nie chcę podejmować tej decyzji pod wpływem emocji. Mówiła mądrze. Zbyt mądrze, zbyt fachowo. Ale jakże stanowczo! Tego mi brakuje. Kontroli. Znane mi są cytaty "jeżeli szukasz kogoś, kto odmieni twoje życie - spójrz w lustro" Blablabla. Wiem, wiem, wszystko zależy ode mnie. Ale jak do tej pory mi to nie wychodziło. Stanowczą, pewną siebie jestem tylko w swoich myślach i afirmacjach. Chcę taka być, ale wiem, że sama siebie nie potrafię kontrolować. Jeszcze. Może to właśnie dzięki tej kobiecie... Ale znowu kwestia finansowa... Cóż. Muszę się z tym przespać. I poćwiczyć. I rzucić palenie, jeżeli chcę kupować sugerowane przez nią suplementy. Kurwa mać. Mam przed sobą trudny wybór. A najchętniej bym uciekła - bo to przecież zawsze robię...

.

!Grand

Komentarze

udamiiisie ależ jesteś wysoka! przemyśl to dobrze, nim podejmiesz ostateczną decyzję :) w każdym bądź razie powodzenia!
02/05/2014 16:32:05
pleaseneverforgetme Jak nie teraz wziąć się za siebie, to kiedy?
02/05/2014 16:30:52
zadbajosiebie zrób coś dla siebie. Jeśli wiesz,że dasz radę bez niej, to sprawdź to! Co nie zmienia faktu, że rzucenie fajek jest genialnym pomysłem!:)
02/05/2014 15:39:36
Junior grandchallenge Staram się i staram a nie wychodzi. Gdybym jednak kupowała te suplementy to brakowałoby mi na papierosy, więc wtedy nie miałabym wyboru :)
02/05/2014 15:40:49
zadbajosiebie to śmigaj po suplementy i spraw,aby maj był miesiącem zmian, dasz radę być szczęśliwa na wakacje:)
02/05/2014 15:41:37
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika grandchallenge.