[i][b]Robert Frost "Birches"[/b] (frgm.)[/i]
[i]"(...) I`d like to get away from earth awhile
And then come back to it and begin over.
May no fate willfully misunderstand me
And half grant what I wish and snatch me away
Not to return. Earth`s the right place for love:
I don`t know where it`s likely to go better.
I`d like to go by climbing a birch tree,
And climb black branches up a snow-white trunk
Toward heaven, till the tree could bear no more,
But dipped its top and set me down again.
That would be good both going and coming back.
One could do worse than be a swinger of birches."
"(...) Pragnąłbym odejść na czas niedługi z tej ziemi,
Potem wrócić i wszystko zacząć od początku.
Byle mnie los opacznie na złość nie wysłuchał
I spełniając część prośby, nie odciął powrotu.
Sprawiedliwym jest ziemia miłości mieszkaniem:
Nie wiem, gdzie lepsze miejsce można by wynaleźć.
Chciałbym iść coraz wyżej po drzewie brzozowym,
Jego czarnych gałęziach i pniu śnieżnobiałym,
Wciąż iść w niebios kierunku, póki drzewa stanie,
Aż czub się uchyli, by na ziemię mnie zsadzić.
Dobrze byłoby odejść i powrócić znowu.
Nie największe to z przestępstw być brzóz akrobatą."[/i]