Kolejny raz oko. Lubię je :D i powrót moje małej oczofilii ;))
Więc tak, podsumowując, ostatnie dni były suuuper ;) Naprawdę ;)
Więc tak, od początku, czyli rozpoczęcie roku szkolnego, gdzie totalnie mi się nie chciało iść, ponieważ spałam u N ;* i późno się położyłyśmy, co się łączy z niechętnym wstawaniem. Ale zebrałam się w sobie i pobiegłam na autobus. Już zapomniałam jak to jest jechać autobusem wypchanym po brzegi ludźmi zmierzającymi do szkoły ;)
Później poszliśmy z SH ;* i T ;* do McDonalda :D Wyobrażacie sobie, wyciągnęłam SH do maka! Szoook. A tosty na tacy wyglądają jak worki do odkurzacza <lol2>
Później durne szczepienie... Chyba mi wszczepili chipa lub sterydy... I ból ręki trwający do teraz..
I jak zasnęłam tak wstałam dopiero na następny dzień :D
Pół dnia leniuchowania i rozmów na gg i w ogóle leżenia w łóżku i kilkugodzinna kąpiel..
I tekst kolesia rozmawiającego przez feleton jak byłam w drodze na Leo:
"Ej, mogę poderwać sobie laskę z podłęża? Fajna jest." <lol2>
Później film... Nie wybaczę Ci widoku tej ręki... Głupi pług!
Za to podzieliłam się z Ricardem naszym "Dubstep Santa", ale chyba mu się nie spodobało.. Nie zna się :D
I niezbyt miły powrót do domu..
A dziś.. Miałyśmy z N wstać na 9, później zmiana, że na 11, a ostatecznie wstałyśmy o 14 xD
Pojechałyśmy sobie do cntr. Półgodzinna przeprawa w Ing ... :D No i sklepy oczywiście ;) Mam nowe spodnie :D:D
Później rodzinne zakupy :D
A później koncert. Ledwo się wyrobiłam :P Grali super. Najlepszy ich koncert, a byłam na kilku ;)
No i wyprawa do McDonalda.. Było czaaaaaaaderskooooooo. Boję się teraz światła latarki...
"-Ej, czemu to zajeżdża rybą?" <ściana>
To by było na tyle przeżyć :P
"Kopulacja to jeszcze nie powód do przyjaźni."
____________________________________________________________________
Bo ja wodę mineralną pijam w malutkiej filiżance w misie- i czy to nie jest chore?