Śliczna Ania! I chyba ostatnie z tamtej niedzieli ;)
Strach jest potrzebny tylko w jednym wypadku i tylko wtedy należy go dopuścić do siebie. We wszystkich innych przypadkach może być skutkiem ubocznym, który wcale nie ułatwia życia.
Pogoda za oknem wzbudziła we mnie pewne obawy. A co jak nie pyknie?
Możemy znów tańczyć :)