4 miesiące ani "me" ani "be" ani "kukuryku"... i nagle zwyczajny SMS o prostej treści: "I jak tam?"
Mam prawo być w szoku, no nie?
Niestety zapowiada się poniedziałkowa wizyta u lekarza, której konsekwencją będzie zdrowienie w domu, a tym samym nie pójście do szkoły i narobienie sobie jeszcze większych zaległości niż te, które już mam. Chyba muszę policzyć czy moja frekwencja w październiku wyniesie chociaż te wymagane 50%.