Ostatni dzień listopada..nareszcie nadszedł ten piątek, na który tyle czekałem :3
Klaudia była w Cetniewie pon-pt, więc było zrąbanie..nie miałem z kim rozmawiać
ani w szkole, ani poza nią...ale w końcu wróciłaś:**
Mam trochę kryzys z trenowaniem. Nie odebrałem paru telefonów od trenera,
we wtorek strasznie mnie zrugał na treningu że nie wyciągam wniosków z
popełnionych błędów, nie ogarniam płotków...uwielbiam bieganie, ale czy sukcesy
muszą być poświęceniem za mój wolny czas, który mógłbym spędzić z najbliższymi
dla mnie osobami? Widocznie tak...
22:22. Zaraz koniec listopada. Zaraz zacznie się grudzień, to będzie już rok od tych
wydarzeń, których nie zapomnę do końca życia. Nie wierzę w to że czas minął
tak szybko, bo wydaje się jakby to było wczoraj...nie ma na to rady.