Wczorajszy wypad do Rzeszowa spoowodował dzisiejsze nicnierobienie tudzież inna nazwa - szlafrokowy dzień:)
Ani węgierskiego nie chce mi się uczyć, ani łaciny (feeeee) ani czegokolwiek.
Wydawało mi się że Rzeszów jest paskudny - rynek jest bardzo fajny, ale i tak w drodze do dworca i wokół niego roztacza się "zapach wpier..u". Wysiadając z pociągu już czułam się w tym mieście jakoś mniej bezpiecznie niż w Krakowie, gdzie się ludzie śmieją że "z maczetą przez Kraków", a ja sobie normalnie w środku nocy spokojnie wracam do akademika. Ale tak czy owak - fajnie było spotkać znów moją Swargową rodzinkę ;)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Wszystko na nowo prawdawmasceCzy te oczy mogą kłamać elmarTraktor keris:) dorcia2700