Przyszedł czas wyborów.
Nie żadnych wielkich wybór, ot tylko wyboru osób, które są pożądane w każdej z drużyn. Pierwszy konflikt.. Pierwsze nerwy. Chęć samodzielnego dobierania się w grupy została niestety odrzucona i o przydziale świadczył zwykly przypadek - los wyciągnięty z czapki.
Wtedy właśnie Cię usłyszałem, odpowiedziałaś na moje marudzenie, Tobie również ten system nie przypadł do gustu. Z zainteresowaniem spojrzałem w kierunku z którego nadszedł przyjemny kobiecy głos. Moim oczom ukazała się malutka i drobniutka dziewczyna, w okularach, które nie pozwalały dostrzec nikomu jej oczu. Pamiętam, miałaś wtedy na sobie białą koszulkę z kokardką w kropki i krótkie spodenki.
Jednak po chwili marudzenia przyszedł czas by grupy ruszyły w drogę. Tak też się stało..
W drodze nie wiadomo dokąd po raz kolejny pojawiłaś się Ty, z tą różnicą, że tym razem już nie marudziliśmy, a upajaliśmy się przyjemnym dniem i widokiem plaży. To właśnie wtedy poznałem twoje imię - Monika.. Ach, przepraszam "Monia", co i tak nie przeszkadzało mi w mówieniu do Ciebie nie używając zdrobnienia.
'
Muszę przyznać, że podczas tego pierwszego spotkania czułem się jakbym latał, nie byłem już zły na nic, ani też na nikogo. Czułem się cudownie móc sluchać twojego głosu i rozmawiać z Tobą...
'
Użytkownik goniar88
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.