Hola Chicos!
Nie wiem jak zacząć,hm... Może od tego co się wokół dzieje i jak bardzo wywołuje to u mnie pełny stan irytacji.
No więc, jak inni moi rówieśnicy posiadam konto na facebooku. Służy on mi przedewszystkim na oglądaniu zdjęć, postów znajomych i rozmawianiu z nimi przez czat. Ale jest pewna sprawa, przez którą nachodzi mnie obrzydzenie kiedy tylko o niej pomyśle. Mianowicie chodzi o związki par moich znajomych którzy używają tego portalu jako możliwości pokazu miłości poprzez napierdalanie na tablicy partnera jakim to on jest skarbem, złotem, jedynym takim na świecie. Wiadomo,potrzebujemy wyrazu zaufania i wierności, ale ludzie - ma to swoje granice.I nie są to pary które widują się raz na ruski rok lecz prawie codziennie. Przedewszystkim nie w ten sposób i nie na fejsie: "Mam szczęście, że moge te chwile dzielić z Tobą, wszystko w Tobie kocham i nie ma rzeczy we wszechświecie którą mógłbym określić co do Ciebie czuję" = Pierdolenie o Szopenie!
Zastanowiłbym się poważniej nad związkiem jeśli zobaczyłbym takie coś od ukochanej na tablicy. Chyba wiem jak mnie kocha w rzeczywistości, to po chuj robić takie widowisko na fejsie?
W czasach których obecnie jest mi dane żyć odpowiedź jest prosta - jeśli nie pokaże całemu gronu znajomych jak bardzo jestem szczęśliwy z kobietą mówiąc jej całą symfonię komplementów NA FEJSIE , to pomyślą że jej wcale nie kocham. Że muszę męczyć się w rzeczywistości zamiast jebnąć na fejsie krótko i na temat.
Taka moda...
And no one know how to say
That they're sorry and don't worry
-I'm not telling lies
Ostatnio zastanawiam się nad wzorem skrytego pozornie dogmityzmu. Moja dziewczyna - jest to osoba z niesamowitym dystansem,potrafi śmiać się z przykrych rzeczy które napotyka na drodze życia. Uśmiecha się od ucha do ucha (pewnie gdyby nie te uszy, to miała by uśmiech dookoła głowy)- Potrafi żartować ze swoich problemów ze zdrowiem wywołując jednocześnie poważne objawy uśmiechu na mojej twarzy, bo przez takich ludzi wierzę, że większość konwersacji nie opiera się na temacie problemu z jakim się boryka. Nie wiem jak nisko upadło człowieczeństwo, żebym zastanawiał się dlaczego jest taka wielka różnica pomiędzy nią a resztą moich znajomych o podobnych problemach. Powinniśmy być karmieni pokorą wraz z mlekiem matki może wtedy poprawiłyby się statystyki podłości, pazerności kłamstw wyzysk etc.
Ludzie to dranie w polewie z drania i draniowym nadzieniem którzy przerzucają na mnie swój często zły humor. Ale i tak najgorsze są naiwne optymistki rzygające tęczą na prawo i lewo
Przy okazji, obadajcie jej bloga
Aha, przypomniało mi się że wkurwiają mnie jeszcze podpisy moich koleżanek pod zdjęciami. Większość z nich poszła za modą, kupiła sobie lustrzankę i cyka sobie "absurdalnie abstrakcyjne" fotografie i je beznadziejnie podpisuje. Śmieszne pozy, nietrafiony krajobraz jeszcze zniosę. Ale te podpisy typu - nigdy, nigdy nigdy nigdy dość - kiedy zdjęcie przedstawia jak chodzi boso na torach, pytam się "co to ma być?". Czy większość moich znajomych bierze korepetycje z jędzowatości czy tak po prostu jest z dziejszą młodzieżą.? Jeśli myślą że wzbudzą we mnie uznanie lub w ludziach którzy myślą podobnie jak ja to powinni pocałować mnie w dupę.
to chyba tyle na dzisiaj,inne tematy zostawię sobie na następną notkę jeśli będzie chciało mi się ją stworzyć. Także z miejsca chciałbym pozdrowić Esterę i Karolinę. I dla ludzi którzy uważają podobnie jak ja wielki <hug>
Jako że już 4.00 życzę wszystkim DOBRANO ! :)))
Piosenka na dziś : http://www.youtube.com/watch?v=cyNSGbJ7yRI
i wkurwia mnie to że zacząłem pisać tego fotobloga o 1:44 a jest 4:24