zdjecie niespecjalne, ale zawsze jakieś.
nie wiem od czego zaczac.
mam tak duzo do powiedzenia, ale nie mam pojecia jak to ubrac w slowa.
ciezko jest.
dzisiejszy dzien byl jednym z moich gorszych dni od ponad miesiaca.
myslalam, ze jestes wporzadku.
mylilam sie.
nie mam ci tego za zle, co zrobilas, a czego nie, bo to bez sensu.
poczekam tylko na chwile az mnie o cos poprosisz.
tez sie wypne, spokoluzik.
w sumie ciesze sie, ze tak wyszlo, bo w takich sytuacjach wlasnie poznajemy ludzi jacy sa.
chemia - mozg rozjebany.
wf - kolejna naganna do dziennika.
bedzie to samo z zachowaniem, co w gimnazjum.
jedni nauczyciele beda chcieli mnie zniszczyc, za to inni beda mnie bronic.
jezeli pedagog pokazuje brak szacunku do ucznia, to uczen do niego.
i takie bledne kolo...
ja sama nie rozumiem jak to sie dzieje, ze dla jednych jestem usmiechnieta i zyczliwa, a dla drugich chamska i opryskliwa.
prawo natury -.-'
***popoludniu odwiedzilam i emke i forum. pozwiedzalam sklepy, zrobilam male zakupy.
teraz sobie siedze pod kocem z laptopem, glowa mnie boli, slucham Nirvany, co jest totalnie dziwne.
+ przepraszam, ale to nie ma prawa sie udac. to tylko mozliwe jest w filmach...
nie umiem tego sluchac bez obejrzenia klipu. klimat. wzruszenie. ciarki. uwielbiam.