Nie do końca rozumiem pewne rzeczy, mam ochotę na długa rozmowę. Na miłość w naszych czasach, na miłość starą, szczerą - bez wyrzutów, których przecież nie da się zniszczyć, bo skoro są wyrzuty jest powód, skoro powód wspomnienie, a wspomnienie oparte jest na wydarzeniach - wydarzeń nie da się wygumować. Chcialabym jednak żeby było alright - i ze mną, i z wami i z nami.
Zyje spokojnie na mięcie, nie narzekam - chyba jestem najbardziej (na zewnątrz) [i doslownie i też przenosnie] wyprostowana, ale to co mamy w głowach, oprócz pewnych ukierunkowań etc nie zmieniło się mysle. Serce sie nie zmienia, tylko twardnieje z czasem - rozumie i "rozkminia" pewne sprawy. Jak wygladały, jak wyglądać nie powinny i co zrobić.
Mam dzisiaj prawdziwą paletę - nie wiem czy pamietasz jak mówiłam Ci ze postrzegam świat przez okulary malarza, artysty - nic sie nie zmieniło, dalej tak wlasnie patrze na swiat, tylko na jakiś czas wyłączyłam funkcje manualną, ale to niewazne. Dzisiaj mam paletę. Moje serce rośnie, nerwy się stabilizują a ocena sytuacji idzie mi coraz lepiej. I nie piję (no moze czasem, ale trzeba odtruć organizm, bo inaczej bedzie źle)) Zyję sobie żyję w tym mieście, nie mam muzyki - umieram na ogłuszenie. Umieram na brak pozytywizmu, w takiej formiejaką mam w genach, żylach. Umieram troche na samotność, ale wiecie jaką - tą własnie.
Ale żyje, z usmiechem chciałabym, żeby to bylo posłanie.. zebyście żyły z usmiechem, a głupie klocki olewały ciepłym moczem. Czasem, naprawdę nie da sie inaczej...
Bo wszystko to.. iluzja jest i magia...
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24