Kolejny raz dziś słyszę jego imię. Tym razem poddaję się chwili i mimowolnie przymykam powieki. Kąciki ust niepewnie unoszą się. W głowie mam miliony obrazów związanych z nim. I w końcu ten najważniejszy i najgorszy. On i ona. Uśmiech znika z mojej twarzy, a pojawiają się łzy. Szczęście w jego oczach. W tej chwili zaczynam płakać na głos. Uciekam do pokoju. Chowam twarz w poduszkę.