Śmiać mi się chce. W końcu coś zrozumiałam, przynajmniej tak mi sie wydaje. Byle nie było to kolejene złudzenie. Może zostanę iluzjonistą? Jestem w tym całkiem niezła. Jutro kolejny poniedziałek. Jedyny dzień, na którego wpomnienie reaguje odruchem wymiotnym. Ale gdyby pomyśleć.. może to ostatni nasz dzień? Co wtedy? Wtedy nawet poniedziałek może być fajny. Wtedy przeżyłabym coś na co w tej chwili nie starcza mi odwagi. Wtedy powiedziałabym wam to, czego w tym momencie się wstydzę. Wtedy.. wtedy, wtedy.. a może już teraz? może trzeba już zacząć? Jestem tchórzem. Kiedyś starczy mi odwagi.