Krótkie i spontaniczne wakacje w wykonaniu Guzików:
Mąż wraca w piątek z pracy i zastaje żonę nalewającą wodę do wiadra w celu umycia podłóg.
-A co Ty jeszcze nie spakowana?
-A... ale dokąd?
-Zostaw to wiadro, jedziemy w góry!
Żona nie daje się tak łatwo zmanipulować i myje podłogę, a w tym czasie mąż rezerwuje dwa noclegi. Jednakowoż po godzinie mąż jest po obiedzie i oboje spakowani ruszają do Szklarskiej Poręby. ;) Co prawda po przyjeździe okazuje się, że rezerwacja nie dotarła jeszcze do pani w pensjonacie, ale udaje się załatwić wszystkie formalności i małżeństwo udaje się do pięknego pokoju. :)
W sobotę oczywiście wyjście w góry, czyli wejście na Łabski Szczyt, przejście nad Śnieżnymi Kotłami i powrót przez Michałowice - łącznie około 20km po górach.
A w niedzielę do kościoła i potem szybko do Zielonej Góry na urodziny Oli i Tomka!
Najkrótsze i najpiękniejsze wakacje. :)