Dzisiejszy sztorm wygrał wszystko. Nie pamiętam takich fal. Autentycznie. Może kiedyś, jak pojechaliśmy zbierać bursztyn były podobne, ale... to było dawno i nie prawda. A dzisiaj ... Zmokłam ja, zmókł Karol. Czy zmokła Patka? A jakże, ż tym , że z własnej i nie przymuszonej woli :D
A wydawało mi się, że saluki to psy pustyni. Hi hi. A może właśnie dlatego tak uwielbiają wodę? Tylko dlaczego zimną?? Latem nie wchodziła zbyt chętnie :P
Mnie zalała fala przez chwilę nieuwagi, gdy kręciłam filmik. Karolowi skończyła się plaża, gdy uciekał przed falą :D Była tylko skarpa, pionowa :P Na szczęście zimno wcale nie było. Nasze mokre nogi póki chodziły czuły ciepło, a Patkę, gdy tylko zeszliśmy z plaży wytarłam ręcznikiem i ubrałam w polarka.
Po powrocie zjadła niedojedzone śniadanie i poszła spać. Myśmy zjedli późny obiad, a potem znowu do autka. Tym razem nakarmić konie i na trening K2. Dobrze było przypomnieć sobie kilka komend i zsocjalizować się przed wystawą ;)