Paparazzi

Fajnie, w końcu miałam okazję wyspać się do 13, tak jak lubię :) Tata się pochwalił chińszczyzną na obiad, później Magnumem do kawy, normalnie "dzień dobroci dla zwierząt" xd

Wyszłam w końcu z domu bo przecież przed wykładami trzeba było odebrać zeszyt od Dziadków i kółeczkie przez to do szkoly jechać no iii...jak nareszcie dojechałam do szkoły po 2 godzinnej jeździe autobusami w korkach okazało się, że wykład jest odwołany..normalnie facepalm -,- uczucie "bezcenne"..

Next -> Bojano, dom i wieczór przy lapku, nawet fimów mi się nie chce oglądać...wypadałoby się pouczyć dermy no ale zobaczę jak to z tym będzie. Tymczasem dobranoc.

Park Las Palmas, sierpień 2013

Ps, nie miałam nigdzie udostępniać tych zdjęć ale ciiii, nikt się nie dowie ;)