Gdy na polu ciemno i deszcz zimny pada,
a nastroju nie poprawia nawet gorąca czekolada,
jest tylko jedno wyjście z tej sytuacji,
trzeba poszukać pozytywnych wibracji.
Myśląc tak o tym doszedłem do wniosku,
że rozwiązanie jest bliżej od najbliższego kiosku,
sięgam do kieszeni wyciągam komórke,
i trzymając w buzi karmelową rurke,
słysze w słuchawce cieniutki głosik,
słodki i ciepły niczym z herbatką termosik.
I wryty tym w ziemie odczuwam ukojenie
tak właśnie powinno odbywać się duszy ran gojenie.