Na zdjęciu kwiatki jak z resztą widać.
Mam ostatnio złe dni. Ciche dni. Czuję się dziwnie sama.
Mam przecież rodzinę, kumpli ze szkoły ale czegoś mi brakuje.
Sama nie wiem czego.
Wczoraj siedziałam sobie na festynie rodzinnym.
Nawet fajnie było.
Dziś w szkole był Dzień Dziecka. Nudy jak zwykle.
Przynajmniej dowiedziałam się jaką ocenę będę miała z Polskiego na koniec roku.
A potem było kino i film Cziłała z Beverly Hills.
Nudny był jak cholera.
Pozdrówki dla moich, którzy zawsze mnie zrozumieją i umieją mnie pocieszyć
w każdej złej chwili tak jak te które są teraz.
Dziękuję im (mamu$, ciocia)
Kocham was