Od szczeniaka trzymam z tymi samymi ludźmi. To z Nimi były pierwsze melanże i wagary. Z Nimi miałam pierwsze kłopoty, z Nimi pierwszy raz spierdalałam przed policją. Od dzieciaka też wpajali ma zasady, że gdy się bronię mam włożyć w to jak najwięcej siły - by przeciwnik nie dał rady. Mówili mi też, że mój rywal na parkiecie nie jest moim wrogiem, lecz kimś dzięki komu zdobywam sukcesy. Zawsze na Nich polegałam i polegam. Wiem, że dzięki Nim pnę się w górę <3.