Don't regret anything you do,
cause in the end it makes you who you are.
Jęczały że długo nie pisałam.
Więc pisze.
Zpowrotem w domu (?). I mimo że wakacje tak szybko mineły to ciesze sie że moge wrócić do szkoły bo szkołe mamy naprawdę magiczną. I ten rok zapowiada sie ciekawie, koncert Gorillaz (pliss, pliss, pliss), wyjazd do Japonii (pliss, pliss, pliss), Październik, później te debilki (<3) z Polski się mam nadzieje do mnie wproszą (szybko, szybko!). No i cudowny, najwspanialszy Junior cert!! (łuuuuhuuuuuuuuu... )
Hmmm... sumując ogółem wspaniale było (będzie), czoła chyle przed mymi cudownymi dzięki którym w Polsce (i nie tylko) spędziłam te wszystkie magiczne chwile.
A teraz czas skupić sie na tych wszystkich postanowieniech (gitara czeka, listy czekaja, obrazy czekają)
i dalej, dalej cały czas do przodu.
Jeszcze raz dzieki. Jesteście wielcy.