Staram się być silna, ale nawet najtwardsza osoba świata w końcu się załamie. Moje serce po raz kolejny rozsypało się na kawałki. Już nawet nie mam siły ich zbierać. Dlaczego ciągle muszę być raniona? Czy szczęście kiedyś mnie znajdzie? A może już mnie znalazło a ja nie zwróciłam na nie uwagi i odsunęłam je od siebie jak wszystko inne? Już nie wierzę w szczęście. Łzy płyną po mych policzkach. Zostawcie mnie. Nie potrzebuję litości. Jak zawsze dam radę sama, ogarnę dupę choćbym nie wiem jak bardzo cierpiała. Może okłamuję sama siebie ale chcę wierzyć, że dam radę.
I'M DEAD