Bylo poprostu zajebiscie, chodz szkoda ze pogoda niedopisala ale trzy dni sloneczka wystarczylo zeby sie troche zabrazowic.To byl bardzo wesoly tydzien hehe..wiadomo ze jak Andrzej sie nawali Bolsikiem to bedzie cyrk na kolkach hehe..Murkowi sie jednak udalo mnie schlac,na szczescie Musik sie mna zaopiekowal,z tego co mi opowiadala to bylo ciezko:DNa drugi dzien ciezki kac ale pomimo tego odwazylam sie pojechac do Końskich na zakupy a pozniej na DISCO.
Musze sie pochwalic ze udalo mi sie zrobic spaghetti specjalnie dla Musika i Murka hehe:D NIEBO W GĘBIE!!!
No coz bylo minelo teraz znowu nuda w Łodzi,
z normalnie serce sie kraja jak sobie pomysle ze za poltora tygodnia znowu trzeba naginac do szkoly:(