Naszla mnie potrzeba dodania tutaj czegos :)
Byc moze probuje sobie wmowic cos, czego tak naprawde nie ma, ale coz, czlowiek uczy sie przeciez na wlasnych bledach, albo na cudzych.
Duzo sie pozmienialo.. za duzo, ale zalowac nie zaluje, czas w koncu dorosnac :)
Noi zaczynam watpic w to, czy moja definicja slowa "milosc" nadal pozostala taka sama.. niby nie powinna sie zmienic, ale zycie ksztalci.. milosc rowniez. Ona sprawia, ze stajemy sie twardzi jak stal. Ale czy to wlasnie tak powinno byc? Nie wiem, moze kiedys sie tego dowiem..
Ogolnie rzecz biorac jest z jednej strony zajebiscie a z drugiej doslownie do dupy, ale obie strony mi sie podobaja.. inaczej nudno by jakos bylo :)