Zrozumieć swoje błędy - to jest coś, ale ciężko to zrobić.
Najczęśćiej nie widzimy, albo nie chcemy widzieć tego co jest w nas nie tak.
Ze mną jest trochę inaczej... widzę tego zbyt wiele, dlatego się gubię.
Łatwo nie jest, czasami mam ochotę pójść gdzieś daleko, usiąść i płakać...
...nie jestem w stanie udźwignąć wielu spraw na swoich barkach, ale staram się,
i szukam na to siły.
Dałeś mi ją właśnie Ty, i nie wyobrażam sobie teraz bez niej żyć...
Pozwoliłeś mi unieść to wszystko, wstać i iść dalej.
Tylko... co dalej? Wolę o tym nie myśleć, nauczyłam się jednej bardzo ważnej rzeczy...
Po co uciekać w przeszłość? I wspominać o tym co było złe?
Lepiej myśleć o danej sekundzie, minucie w której sie znajduje, i myśleć jak dobrze jest w tej chwili... :)