Dzieciak, może szesnaście lat. Wypalił więcej marihuany niż cała Jamajka, wpieprza jakieś tabsy, bo „ta rzeczywistość jest nie do przyjęcia”. Dzieciak jakich wiele.
Jak to kurwa czasem boli, że nie możesz nic zrobić. Widzisz w czyichś oczach cierpienie i pustkę, i wiesz, że nie masz jak pomóc. Bo pomóc może tylko wiara, że ma do czego dążyć.
Pierdolona pseudofilozofia niedojrzałych mędrców ogłaszających światu, że jest do dupy, wycofujących się z życia, by ktoś mógł ich zmieść jak śmieci pewnego dnia.
Walczyć o godność może tylko ten, kto czuje się wart godności. Poczucie wartości wyrasta z siły. Siła bierze się z miłości do życia. Miłość bierze się z wiary w dobro. Wiara w dobro pochodzi z umiejętności dostrzegania jasnej strony. Umiejętność postrzegania wynika z otwartości umysłu. Otwartość umysłu jest efektem wyjścia poza własne ego.
Wyjście poza egoizm? Żeby to zrobić każdy musi znaleźć własną drogę…
Po co to piszę, skoro każdy to wie? Bo czasem to pomaga, gdy widzi się, że ktoś jeszcze widzi to co ty- tę jasną stronę, do której się uśmiecha i którą chce współtworzyć…
Bless wszystkich silnych ludzi, którzy mają chęć walczyć o siebie!