Kontrast. Piękno i rozpacz. Szarość dnia przy obecności promieni słonecznych. Niebywały dyskomfort życia otulony ważnymi dla mnie wartościami. Połowa mnie użala się i płacze nad rozlanym już dawno mlekiem podczas gdy druga zachwyca się szczęściem, miłością i ciepłem. Nerwy i spokój. Wymagania przesunięte na ostatni plan. Czułość. Wszystko bez najmniejszego sensu tkwi gdzieś głęboko, jakby nawet na dnie.