Dziś jeszcze nie spałem, o 5 wyszedłem z domu i udałem się nad zalew, razem z moją kochaną Sonią. Po okrążeniu zalewu wokół stwierdziłem, że nikt się tu nie kręci, jedynymi osobami, które można spotkać to rybacy. Postanowiłem więc przejść na drugą część naszej wspaniałej miejscowości. A tam... ludzi jak mrówków, samochody jeżdżą jak szalone. Spoglądam na telfon, jest 6:10, piątek 4 lipca 2014 roku. Idę w stronę domu, po drodze wbijam na targ, ale tam nie ma nic ciekawego, więc znowu zmierzam w kierunku domu. Mijam dom i decyduję się na jeszcze jedno okrążenie wokół zalewu. Tym razem spotkałem kilka starszych osób, nie licząc rybaków rzecz jasna. Po drodze wstąpiłem na plac zabaw. Huśtam się kilka minut, gdy w pewnym momencie obok placu zabaw przejeżdża staruszka na rowerze uśmiechając się do mnie :) Odwzajemniam uśmiech i kontynuuje huśtanie, gdy skończyła się idealna piosenka do huśtania się przerwałem tą czynność i wtedy dopiero zorientowałem się, że rybak siedzący niedaleko mnie cały czas mnie obserwował :D Pełen pozytywnej energii wróciłem do domu.
Zachęcam do odwiedzenia mojego: