M: Iwona Michna.
Brak równowagi zasiewa ferment duży,
słońce i tak musi wyjść po burzy,
promień osuszy, wilgoć poleci w eter,
jak gorzej być nie może, na pewno będzie lepiej,
znam dobrze stan ten, upadków uniesień,
namiętne lato, też depresyjną jesień,
serce nie sługa, jest ważne czy się ufa,
myślisz nie ona za chwile będzie druga,
to żadna sztuka, dziś szukam zrozumienia
kochamy się znów, znów kręci się ziemia,
spełnia się sen, spełniają się marzenia
w dobie oszołomienia powróciła chemia,
czystego tchnienia bez przebaczenia nie ma,
bolesna prawda niż cukierkowe kłamstwa,
za pięć dwunasta by była sprawa jasna
miłość jak czkawka każdego czasem targa.