nie wiem, czy już to mówiłam, ale moje życie jest zjebane.
Niczego nie ogarniam. Nic nie trzyma się kupy. Może to dlatego,
ze dzieje się aż za dużo ostatnimi czasy i może za szybko?
Nie radzę sobie z tym. Potrzebuję chwili dla siebie. Dłuższej chwili.
Zamknełabym się wtedy w pokoju. Sama. Na cały dzień. Może dwa.
Ewentualnie tydzień. W porywach do miesiąca. Byłabym tylko ja milion
dobrych kawałków w głośnikach, stosy chusteczek mokrych
od łez i moje głupie, choć czasem zaskakujące mnie przemyślenia.
Potrzebowałabym takiego odpoczynku. Od wszystkiego. Od wszystkich.
Mam dosyć wszystkiego.
I mam wrażenie, że wszyscy mnie też mają już dosyć.
So listen to the sound of my voice
Your brothers sending all my love, is giving me no choice no no no