poczatki zawze sa trudne.
ale kiedy ten poczatek sie skonczy?
chce sie nauczyc osiadlego trybu, koniec koczowania.
zrozumiec, ze pewne rzeczy powinny zostac jakie sa, ze nie nalezy ich zmieniac.
ale najwazniejsze nauczyc sie zyc terazniejszoscia, bo czas ucieka mi przez palce.
czy litry kawy wreszcie pobudza mnie do zycia?