love.

Krótka historia o tym, jak bardzo życie potrafi Nas zaskoczyć oraz jak może zmienić się postrzeganie otaczającej nas rzeczywistości.

To nie będzie pamiętnik, pamiętnik już był. To takie krótkie przypomnienie tego, że dobra karma wraca.

Nikt nie powiedział, że życie jesy od początku usłane różami. Nikt też nie powiedział, że zawsze będzie łatwo, z górki i z wiatrem w plecy.

Trzeba czasem przeżyć własny koniec świata żeby móc żyć na nowo.

Ja przeżyłam.  Na swój sposób i dziś jestem najszczęśliwszą kobietą na tej planecie u boku najlepszego mężczyzny.

Nikt nie powiedział, że dobre decyzje nie będą Cię ranić. Kiedyś tego nie rozumiałam i trwałam przez wiele lat w czymś co mnie wewnętrznie niszczyło.

Nie wiem skąd znalazłam w sobie tę siłę, aby to zakończyć, ale to zrobiłam. Przewróciłam swoje życie do góry nogami: zakończyłam kilkuletni narzeczeński związek, po wielu latach mieszkania za granicą podjęłam decyzję o powrocie do Polski i tak też zrobiłam. Czasem tak jest, że w miejscu, w którym zawsze stawialiśmy przecinek musimy postawić kropkę.

Spakowałam się, spakowałam kota i pewnego pięknego dnia wróciłam do Ojczyzny. To była najcięższa, lecz najlepsza decyzja w moim życiu. Nie było sekundy, w której bym tego żałowała. A to, ile łez wylałam i nocy nieprzespałam wiem tylko ja... ale dzięki temu dziś jestem silną kobietą, która wie, czego chce od życia, a przede wszystkim od związku.

W momencie, gdy nie oczekiwałam od życia zupełnie nic -  dostałam wszystko. Wtedy, gdy nie chciałam żadnego mężczyzny w swoim otoczeniu, bo miałam ich dość (obrzydzenie będzie chyba zbyt mocnym słowem) pojawił się On. Normalny, a zarazem dzięki temu tak cudowny. Żaden facet nigdy nie traktował mnie tak dobrze jak B. Dziś wiem jak związek partnerki powinien wyglądać. Kocham i jestem kochana, już ponad dwa lata. 

Zrobił mi bałagan w moim haosie i dobrze mi z tym. 

Jestem najszczęśliwsza.

Dziękuję.