no cóż nadszedł ten długo oczekiwany przeze mnie dzień-ferie! Aby jakoś ten specjalny dzień uczcić równiez optymistycznie poszłam ulepić z Łapą bałwana! Tak po prostu bałwana...
Stoi on sobie pod maim oknem i patrzy nie wiem na co, ale ważne że jest...
Tak a propo to on ma moją czapke z 1 klasy podstawówki! ha Jeszcze tylko muszę go jakoś nazwać. -wiecie taka choroba psychiczna, że wsztstkie rzeczy martwe sie nazywa (ja przynajmniej czeć tych rzeczy )
No i tyle...
Narcia! Do juterka!