Chwilę mnie nie było, a tu znowu jakieś śmieszne zmiany.
Może lepiej byłoby dać temu portalowi umrzeć z godnością.
A co u mnie?
U mnie wporzo. Jestem pochłonięta pracą i rzekotkami. Kocham te stwory. Z jednej zrobiły się cztery, wciąż myślę o kolejnych :')
Torturuje mnie codzienne przechodzenie obok mojego przyszłego mieszkania. W tydzień dostałam decyzję kredytową i teraz piłka jest po stronie sprzedających, muszą tylko dopuścić rzeczoznawcę i możemy finalizować. Nie spodziewałam się że tak szybko to wyjdzie, nie spodziewałam się też aż takich dużych kosztów około kredytowych, wychodzi na to że remont będzie musiał jeszcze poczekać, ale nie spieszy mi się chyba. Zamierzam sama zrobić większość rzeczy oprócz elektryki i hydrauliki, bo to nie na moj łeb.
Nie mogę się doczekać